Rzadko tu piszę, bo i też życie idzie innym krokiem niż zwykle. Niby wolniejszym, a jakoś mam mniej czasu niż gdy pracowałam, ale już niedługo się wszystko zmieni. Może też stąd potrzeba wypisania się.
Mały od września rusza do przedszkola, a ja do pracy. Jeszcze nie wracam do swojej, jeszcze nie na pełny etat, ale to duża zmiana dla nas wszystkich. Trochę się boję, a trochę nie mogę doczekać. To zmiana, która przed nami.
A za mną...
...wiele godzin wystanych w kuchni na gotowaniu posiłków z niskim IG, wiele kilometrów na nordic albo z wózkiem małego, ostatnio też trochę na rowerze. Pilnowanie diety, regularne ważenie się, badania. Efekt taki, że po insulinooporności i stanie przedcukrzycowym nie ma śladu. A uboczne skutki takie, że sześć kilogramów na minusie. Jestem z siebie dumna jak diabli. Mąż też chwali efekty - słowami i czynami też :) A ja mam wrażenie, że odmłodziliśmy nasz związek o dobre kilka lat. To dobry czas.