sobota, 4 października 2025

Cisza

Zapadła cisza. Nie dzwonię już po przychodniach, nie szukam najbliższych terminów, nie planuję dnia tak, by móc podjechać do szpitala. Nie ustalam z rodzeństwem kto z nas będzie mógł go odebrać po chemioterapii, czy u kogo dzieci zdrowe, by nie narażać go na powikłania. Nie wystaję pod gabinetem lekarza prowadzącego lub dyżurującego. Nie planuję obiadu na niedzielę tak, by on też mógł zjeść to co i my. Nie szukam nowszych, lepszych sposobów leczenia. Dziś nie zajechał do mnie jak zawsze po sobotnich porannych zakupach. Jutro jego miejsce przy stole u nas podczas niedzielnego obiadu będzie puste. W żadnym oknie jego domu już nie pali się światło. Nie słyszę już jak w charakterystyczny dla siebie sposób zdrabnia moje imię. 

Bardzo pusto i cicho się zrobiło. Za cicho i za pusto, Tato.