Lubię jego zapach. Lubię jak staje tuż za mną, opiera ręce na biodrach... Nie dotyka mnie. Nawet żaden skrawek jego ubrania nie ma kontaktu z moim.
Tylko diabelska myśl, że tak bardzo chciałabym się odwrócić i żeby jego dłonie z bioder zawędrowały w moje włosy...
Nawet to robię. On w sekundę chwyta o co mi chodzi. I szkoda, że wszystko trwa chwilę, bo szybko dłonie gubią rytm, język też i biodra też...
To nie to.
Szkoda...bo dobrze się zapowiadalo;)
OdpowiedzUsuńCzasem i tak bywa.
Usuń